Dr Jerzy Jaśkowski od lat szerzy wiedzę nie tylko medyczną. Poniżej pierwsza część artykułu doktora o tym, jakie skutki powoduje fluor i czy można się przed nim bronić. Każdy artykuł dr Jaśkowskiego jest perełką i warto, by był czytany przez jak najwięcej osób – ten wpis służy popularyzacji wiedzy szerzonej przez doktora Jaśkowskiego.
Druga część znajduje się TUTAJ
Z cyklu: „Państwo istnieje formalnie” – 63a.
„Jeżeli wolność słowa cokolwiek oznacza, to oznacza ona prawo do mówienia tego, czego ludzie nie chcą słyszeć i co chcieliby ukryć”
Jerzy Orwell
Ostatnio otrzymujemy masę informacji na temat różnych państw, nazywanych policyjnymi. Na czym polega to policyjne państwo, czy jak niektórzy wolą, faszystowskie?
Państwa faszystowskie występują w cywilizacji bizantyjskiej. Jest to omnipotencja urzędnika nad obywatelem. Parafrazując można powiedzieć:
„Urzędnik wszystkim, obywatel niczym”.
Takim przykładem historycznym było greckie cesarstwo zwane Bizantyjskim. Ta przewaga urzędnicza doprowadziła do upadku Cesarstwa Bizantyjskiego w 1453 roku. A historia upadku tego cesarstwa jest wręcz śmieszna.
Ludwisarz węgierski Orban wynalazł armatę, czyli dzwon – rurę, napełnianą czarnym proszkiem zakonnika Szwarca, powodującym wyrzucenie kuli na znaczną odległość. Stąd nazwa czarny proch. Szwarc to po niemiecku czarny, czyli proszek Czarnego – czarny proch.
Orban udał się do cesarza do Konstantynopola ze swoim wynalazkiem, ale próżni i butni urzędnicy nawet nie dopuścili go do majestatu. Rozżalony Orban poszedł do konkurencji, czyli do Sułtana.

Turcy Osmańscy co kilka lat urządzali wyprawy na Konstantynopol. Brak żywności „w puszkach” ograniczał czas wyprawy do około miesiąca. Potem brakło żywności i hordy nomadów wracały do domu.
Tym razem sytuacja była inna. Orban odlał 8 armat i to takich, które mogły miotać kule o masie nawet kilkuset kilogramów. Taką armatę ciągnęło 16 par wołów i miała ponad 50 ludzi do obsługi.
Najpierw ustawiono armaty po dwie z każdej strony murów Konstantynopola. Ale armata mogła tylko 2-3 strzały oddać w ciągu dnia. Więc szkody nie były zbyt duże. 5000 armia obrońców w pierwszej chwili nie widziała zagrożenia. Orban spostrzegł jednak, że jeżeli strzały odda się jeden po drugim w to samo miejsce, to efekt zniszczenia jest lepszy.
Ustawiono więc wszystkie armaty w jednym miejscu i strzelano po kolei. Już pod dwóch dniach mury uległy zniszczeniu.
Chmary tzw. czeladzi wpadły do miasta i zaczęły rabunek i rzeź. Po 3 dniach takiej rzezi biskup Konstantynopola udał się do Sułtana z prośbą o wstrzymanie mordów. Sułtan był tak zdziwiony zdobyciem miasta i rabunkiem oraz tym, że nie został poinformowany o tym fakcie, że wysłał swoich janczarów do zaprowadzenia porządku.
Janczarskie pułki zaprowadziły porządek w przeciągu kilku godzin, wycinając po prostu całą czeladź, czyli 20 000 ludzi. W okresie 3 tygodni oblężenia Muzułmanie stracili tylko 2500 żołnierzy.
Innymi słowy, janczarzy zabili 9 razy więcej swoich, aniżeli Bizantyjczycy wrogów. Armaty, jako symbol zwycięstwa, ustawiono w forcie strzegącym portu.
Koło 400 lat później flota angielska próbowała sforsować przesmyk. Sułtan nie zgodził się na przepuszczenie Anglików i rozkazał z tych samych armat ostrzelać angielskie okręty. Przypomnę, że przez 400 lat nikt ich nie używał. Z duszą na ramieniu, o ile muzułmanie mają dusze, puszkarze wypełnili rozkaz. Już pierwszy półtonowy pocisk trafił w środek angielskiego okrętu, powodując jego zatopienie w kilkanaście minut.
Anglicy się wycofali i przez następne 50 lat nie próbowali forsowania tych wód.
Takie historie o upadku państw policyjnych znajdujemy w podręcznikach. Oczywiście, jeżeli chcemy czytać.
Czasy się zmieniają, ale wiara ludzi trzymających władzę w konieczność stosowania aparatu przymusu, nie uległa zmianie.
Urzędnicy w Kraju na Wisłą wyprodukowali, tylko w pierwszym kwartale 2015 roku, ponad 6654 stron różnych dokumentów, których samo przeczytanie zajęłoby te 3 miesiące. Z roku na rok ilość stron rozmaitych przepisów wzrasta w tempie około 5.5% rocznie. W 2014 było to 25600 stron rozmaitej maści dokumentów – przepisów. [dane za Grand Thornton – Tomasz Wróblewski]
TO JEST PRAWO PARKINSONA W PRAKTYCE POLSKIEJ. Wyraźnie jest widoczne, że nikt nad tym nie panuje.

W podobny sposób pod kontrolą trzyma się ludność poprzez wydawanie tzw. licencji i zezwoleń.
Mamy najwyższą liczbę licencjonowanych zawodów na świecie. I przez ostatnie 25 lat nic praktycznie się nie zmieniło, poza pewnymi formami, na przykład zezwolenie na podjęcie pracy lekarza nie wydaje urząd, tylko Izba Lekarska, pełniąca tą samą funkcję, co poprzednio urząd, ale opłacana jest przez samych lekarzy. A wystarczyłoby otrzymanie dyplomu.
Czyli powołanie Izb Lekarskich miało na celu tylko i wyłącznie nałożenie dodatkowego podatku, pod pretekstem samorządności. Było to przerzucenie kosztów utrzymania administracji.
Podobnie jest z Izbami Adwokackimi, czy Radców Prawnych.
Urzędnicy zgodnie z Prawem Parkinsona muszą uzasadniać swoje istnienie i materializuje się to wzrostem produkcji przepisów prawnych. Co okazałem powyżej.
Do egzekwowania tych przepisów powołuje się kolejnych urzędników, oczywiście opłacanych przez podatnika. Innymi słowy, wyzysk społeczeństwa się powiększa. Urzędnik nic przecież nie wytwarza, ale konsumuje podwójnie. Przecież jego miejsce pracy także tworzy podatnik. Te marmury NFZ-tu, te fury na parkingach, same z siebie się nie wzięły, tylko z tych marnych pensji urzędniczych.
Przypomnę, średnie wynagrodzenie w Polsce wynosi koło 4000 złotych, a średnie wynagrodzenie urzędnicze to koło 6000 zł. PKB tworzy 6 milionów ludzi, a pozostałe 12 000 0000 ludzi przejada PKB.
Podobno Lenin-Goldman – agent niemiecki – powiedział, że państwo policyjne, to jest takie, w którym policjant zarabia więcej, aniżeli nauczyciel. W tym Wesołym Baraku nad Wisłą [Jan Pietrzak] tak się dzieje od 80 lat. Ale poza tym, to mamy „demokrację”, o czym nas maluczkich zapewniają gadające głowy w mass mediach.
Także liczba etatów policyjnych [plus ochroniarskie spółki] jest zdecydowanie większa nie tylko od liczby nauczycieli, ale nawet wojska razem wziętych. Po wszelkich reformach armii, szczególnie w wykonaniu lekarza psychiatry pana Klicha, zmalała liczba żołnierzy w formacjach bojowych do około 30 000. Dla porównania podam, że ten zabiurkowy twór zwany Ukrainą posiada już 233 000 żołnierzy, a nasz sąsiad z zachodu 220 000 żołnierzy.
Poza tym, te zakupione przez pana Klicha [sponsorowanego przez Fundację Adenauera] czołgi – Leopardy, są tak stare, że się do nich pocisków już nie produkuje i posiadają one tylko po dwa pokazowe naboje.
To jest jedna strona medalu państwa policyjnego.
Drugą stroną medalu jest otumanianie społeczeństwa. To, że do 1990 roku wszystkie mass media były pod specjalną opieką służb specjalnych zwanych cenzurą, nie muszę chyba jeszcze nikomu przypominać. Po 1990 roku zostały wszelkie mass media przejęte przez tzw. wydawców zagranicznych, czyli także dostały się pod cenzurę.
Jak podał swego czasu Nasz Dziennik, prasa w 99 % została przejęta przez niemieckich wydawców. Z kolei jak podał w 2009 roku generał wywiadu niemieckiego, od chwili powstania w 1949 roku NRF, do roku 2099, cała prasa niemiecka jest pod kontrolą USA.
I przechodzimy do roli fluoru.
Otóż fluor jest jedną z najsilniejszych neurotoksyn [po rtęci].
Problem z fluorem powstał w związku z produkcją aluminium, głownie przez spółkę Alcona w USA. W owych czasach panowie z zarządu Koncernu dobrze kombinowali i poprzez tzw. granty, czyli łapówki dla naukowców, udało im się wmówić społeczeństwu, że fluor jest niezbędny, jako substancja zapobiegająca próchnicy. Opisałem to dokładnie.
Już w 1939 roku zaczęto otumaniać społeczeństwo wmawiając mu, że fluoryzacja zębów jest niezbędna dla zdrowia. Tym zajęła się instytucja zwana Zdrowiem Publicznym. Warto zapamiętać to pojęcie, ponieważ obecnie pani vice-minister Beata Małecka-Libera obnosi się wszędzie ze swoim rzekomym sukcesem wprowadzenia tej ustawy w życie. Być może jest to naprawdę jej sukces, ale olbrzymia szkoda dla ludności mieszkającej w tym Kraju. Szkoda zarówno zdrowotna, jak i finansowa. Uszczupli się kasę przeznaczoną na leczenie, a większość pieniędzy zmarnuje poprzez przerzucenie do kieszeni prywatnych.
Wyjaśniam.
Największy koncern aluminium Alcon, swojego prawnika Oscara Ewing, na zasadzie drzwi obrotowych, w 1946 roku umieścił na stanowisku US Public Health Service. Czyli odpowiednika naszego Zdrowia Publicznego.
Doszło do współpracy Alconu z DoE [Departament Enegii, odpowiedzialny za budowę bomby atomowej], z powodu produkcji fluorku uranu, produktu bomby atomowej. Jak wiadomo, w okresie od 1940 roku do lat 50/60. w USA przy produkcji bomby atomowej zatrudniono ponad 400 000 ludzi. Tylko w jednym miasteczku Oak Ridges pracowało 75 000 ludzi, zupełnie nie zdających sobie sprawy, co produkują. Olbrzymie ilości kwasu fluorowego powstawały jako odpad poprodukcyjny [ You Tube -Tajne miasta bomby atomowej].
Nowo powołany szef Public Health Service, poprzez odpowiednie granty i łapówki, zwane obecnie lobbingiem, zmobilizował mass media oraz lekarzy, a w szczególności stomatologów, do przyjęcia jako prawdy objawionej, informacji o korzyściach ze stosowania w stomatologicznej profilaktyce fluoru. I taką prawdę do dnia dzisiejszego wtłaczają do główek studentów uniwersytetów medycznych w całej Polsce.
W 1954 roku biochemik i toksykolog Charles Eliot Perkins został wysłany do Niemiec właśnie w sprawie fluoru. Wnioski z jego raportu:
„Prawdziwym celem fluoryzacji wody jest zmniejszenie oporu mas i kontrola społeczeństwa…. Podawanie we frakcjonowanych dawkach fluoru powoduje osłabienie woli jednostki i łatwiejszą jej kontrolę. Fluor zatruwa obszary tkanki mózgu odpowiedzialne za wolę i zmusza do uległości wobec woli tych, którzy chcą rządzić”
1940 „Fluor hamuje aktywność nerwową”. Ref: Russo, G. Att.Acad. Sci. Nat .. 1940.
1940 sowieckie obozy koncentracyjne stosowały podawanie fluorku więźniom, aby zmniejszyć opór wobec władzy i wywoływać fizyczne wyniszczenie.
1942 „Fluor może spowodować niedotlenienia u noworodków i skrócenie okresu ich przeżycia” Ref: Himwich, HE, i wsp., American Journal of Physiology 1942..
1944 „Nawet 1 ppm fluorku w wodzie pitnej jest trucizna dla bydła, koni i owiec” (Moules, GR, Zanieczyszczenie wody Badania i Podsumowanie aktualnej literatury 1944.
1945 Badanie ujawnia, że powinowactwo fluoru do jonów magnezu i manganu, umożliwia wyczerpanie dostępnych funkcji życiowych enzymów. (Borei, H., „Hamowanie utleniania komórkowego przez Fluor”, Arkiv.Kemi, mineralne, Geol., 20A, nr 8, 1945).
1972, 24 lutego Washington Post opisuje problem w artykule Jay Mathews, który poinformował, że „mongolizm, lekarze uważają, że występuje w 1 przypadku na 600 urodzeń, jest dziś najczęstszą przyczyną ciężkiego upośledzenia umysłowego.”
1991 National Cancer Institute stwierdził, że zachorowalność na raka kości była o 50% wyższe u mężczyzn narażonych na fluoryzowaną wodę, w porównaniu do osób nie narażonych.
Dyrektor Public Health Service pomimo, że był urzędnikiem państwowym, za rozwiązanie problemu toksycznych odpadów koncernu otrzymał do Alcone nagrodę specjalną, wynoszącą według dzisiejszych stawek od 10 do 55 milionów dolarów, w zależności od sposobu przeliczania. Broń Panie…, niczego nie sugeruję.
Udowodniono, że fluorek sodu wpływa na zwapnienie szyszynki, gruczołu wytwarzającego między innymi melatoninę.
National Reserch Council w 2006 roku opublikował raport stwierdzający, że fluor wywołuje negatywne skutki w szyszynce, między innymi poprzez zmniejszenie produkcji melatoniny.
Melatonina odgrywa ważną rolę w regulacji snu, wpływa na seksualność człowieka.

Po raz pierwszy w Europie podawano fluor w obozach koncentracyjnych, zwanych łagrami, już w 1940 roku w Sowietach, a po 1942 roku w niemieckich obozach koncentracyjnych. Jest to wprost dowodem stałej współpracy odpowiednich służb NKWD-KGB z Gestapo.
1950 Sowieci dodawali fluorki do wody w systemie więziennictwa, aby utrzymać służalczość w populacji osadzonych. Fluor wpływa na centralny układ nerwowy i „produkuje” zgodność z władzą. Fluorki wysłane z USA poprzez Alaskę, począwszy od 1940 roku, do Sowietów stosowano w Gułagach. USA nadal promuje dodawanie fluorków do dostaw wody publicznej.
Jak podaje Encyklopedia of Materia Medica [tIXs 333], fluorek sodu był podawany w szpitalach psychiatrycznych i testowany na więźniach w Ameryce już na początku XX wieku. Do dnia dzisiejszego wiele leków psychiatrycznych opartych jest na fluorze.
„Mówię to z całą powagą i szczerością naukowca, który spędził prawie 20 lat, badając temat fluoru w zakresie chemii, biofizjologii i patologii:
Każda osoba, która pije sztucznie fluorowaną wodę przez okres roku lub dłużej, nigdy nie będzie tą samą osobą w sensie psychicznym, lub fizycznym.”
Jak wypłukać toksyczny fluor z organizmu:
- Można usuwać fluor z organizmu poprzez spożywanie warzyw także morskich, takich jak: dulse, nori, wakome, cytryna, czosnek, nasiona lnu, kurkuma, lipa, awokado.
- Oczywiście, musimy systematycznie uzupełniać płyny.
- Z roślin zagranicznych najlepiej nadaje się kurkuma, która chroni także nerki i zapobiega uszkadzaniu DNA w limfocytach.
- Z naszych rodzimych warzyw można stosować: buraczki, marchew, jabłka, winogrona.
- Z ziół sugeruję te najprostsze i nic nie kosztujące: dodawać zwykłe pokrzywy do herbaty, czy kawy. Pokrzywę można zbierać jeszcze w lasach, jest nieskażona i nic nie kosztuje. Podobnie skrzyp, czy brzozę. Ważne jest to, że rośliny te nie zmieniają smaku ani kawy ani herbaty. Można wiec spokojnie je dodawać.
- Najlepiej zrobić sobie zapas na zimę, susząc w ciemnym i przewiewnym miejscu, na strychu, czy zasłoniętym balkonie.
- To nic nie kosztuje.
- Jabłka radzę kupować małe, tzw. rodzime. Te duże, sprowadzane, nie wiadomo co zawierają. Przypominam, szara reneta zawiera koło 35 mg witaminy C/100 g masy, a te sprowadzane około 2-5mg/100 g masy. Dzienne zapotrzebowanie to około 50mg. Sam sobie oblicz, ile musisz zjeść tych dużych jabłek, Szanowny Czytelniku. Nie wspominając o opróżnianiu kieszeni z pieniędzy na zakupy.
Rozpowszechnianie wszelkimi sposobami jak najbardziej wskazane
Panie Jaskowski wszystkie Pana artykuły i filmiki łykamy całą rodziną. Jest Pan tuzem wśród maluczkich, doskonale oczytany i bardzo spostrzegawczy. Tylko podziwiać .
Jak możemy tak staramy sie przekazać Pana wiedze innym . Ciężko dotrzeć do ludzi zagonionych od rana do wieczora , reszta obiboków nic nie chce słuchać (wszystko wiedzą) . Do rzeczy !! Artykuł doskonały jak każdy inny.
Serdecznie pozdrawiamy W. J. kucharscy.