Matrix oglądaliśmy jako film s-f. Lecz czy rzeczywiście była to tylko fantazja? Dlaczego dzisiejsze życie – nie tylko w Polsce, ale na całym tak zwanym ,,Zachodzie” przypomina Matriksa i dlaczego większość z nas nie chce o tym wiedzieć?
Dostałam maila od Czytelniczki bloga. Wypomina, że ,,pod płaszczykiem” zdrowej żywności opluwa się tu bohaterów narodowych, że nie ma żadnej świętości, że to tylko indoktrynacja… Doktor Jaśkowski odsądzany jest od najgorszych, a ja – niewiele lepiej: że dopuszczam się manipulacji i uczestniczę w tym ,,opluwaniu”.
Doskonale rozumiem skąd się bierze taki sposób myślenia. Chcemy wierzyć, że świat jest ,,poukładany”, że państwo o nas dba, że jeśli ktoś manipuluje, to jest to podpisujący się z imienia i nazwiska pod swoimi wywodami stary doktor Jaśkowski, a nie jakiś anonimowy dwudziestoletni dziennikarzyna, który nie ma pojęcia o tym, jak jest manipulowany przez swoich szefów… Chcemy żyć w świecie, gdzie lekarz – leczy, żołnierz – walczy, a policjant – pomaga.
Ale takiego świata nie ma.

Taki świat istnieje tylko w telewizji. Większość z nas wcześniej czy później się o tym przekona. Najczęściej dociera to do nas w chwili rodzinnej tragedii, gdy okazuje się, że wszyscy mają cię tam, gdzie plecy kończą swoją szlachetną nazwę. Ale rzadko kiedy wtedy się budzimy. Chcemy wierzyć, że to przypadek, że akurat tak wyszło, ale w każdej innej chwili na ,,państwo”, urzędników i służby możemy liczyć.
Mamy przecież XXI wiek. Bez problemu komunikujemy się on-line z drugim końcem świata, co raz to słyszymy o nowych wynalazkach i odkryciach, które mają służyć dobru ludzkości. Media karmią nas taką ,,wiedzą”, bo gdybyśmy nie słyszeli takich informacji, być może zaczęlibyśmy pytać na co idą nasze podatki…
Od bez mała 30 lat słyszymy z mediów różnego nurtu, że jesteśmy o krok od wynalezienia lekarstwa na raka, ale pomimo ogromnych pieniędzy, które na to idą i postępu w każdej dziedzinie nie jesteśmy w stanie tego ostatniego kroku zrobić. Jednocześnie czasem ktoś, gdzieś, sam lub ze wsparciem rodziny potrafi pokonać straszną chorobę. Nieeee, niemożliwe! Na pewno nie był chory! Metody naturalne? Po co metody naturalne, skoro mamy tak wspaniałe lekarstwa. Bierzesz tabletkę: przestaje boleć głowa, bierzesz drugą – zatrzymujesz ,,zespół niespokojnych nóg”, bierzesz trzecią – masz ładny oddech, czwartą,… dziesiątą i zaczynasz być tak chory, że ledwo funkcjonujesz. To przypadek – myślisz. Pójdę do lekarza, coś mi przepisze. A nie, właśnie w telewizji reklamowali nowy preparat na moje nowe dolegliwości!
Jesteśmy tak nowocześni, że wykreśliliśmy Boga z naszego życia (cokolwiek pod słowem ,,Bóg” rozumiemy) i nie zauważyliśmy, że stworzyliśmy sobie zupełnie nowego ,,boga” – rząd. Tak jak Bóg dał nam ,,wytyczne” co do prawa naturalnego choćby w ,,Dziesięciu przykazaniach”, tak rządy państw ustanawiają nam ,,prawo” na podstawie widzimisię kilku ludzi. Z dziesięciu przykazań się śmiejemy, bo w dzisiejszych czasach to przecież anachronizm – ale z takiej na przykład ordynacji podatkowej, która ,,kosi” równo nasze zarobki i oddaje je politykom nawet nie próbujemy żartować. Wierzymy, że oddajemy swoją kasę dla wspólnego dobra, że policjant opłacany z naszych podatków pomaga, a nie jest tylko utrwalaczem władzy- choć tu, w Polsce, rozumieliśmy to doskonale w czasach stanu wojennego. Wierzymy, bo dowodów żadnych nie mamy…

Za nasze podatki prowadzone są wojny. Za nasze podatki budowane są bzdurne inwestycje. Za nasze podatki politycy żyją wygodnie nic nie robiąc – co gorsza narzucają swoją wolę, a ty, niewolniku, masz na nich pracować. I jeszcze się z tego cieszysz!
Sama kiedyś wierzyłam, że lekarz leczy, policjant pomaga, a żywność odżywia. Wierzyłam, że aparat państwowy działa, choć niejaki Bartłomiej S., były minister spraw wewnętrznych powiedział wyraźnie, że Polska jest krajem czysto teoretycznym. Nowa Trylogia: Ch*j, D*pa i Kamieni kupa… Kto z nas nie wyparł tych słów z pamięci? Oczywiście, nie chodzi tu tylko o Polskę, ani o aktualny czy poprzedni rząd – każdy inny kraj ,,Zachodu” działa tak samo. Dostajemy bzdurne ,,wolności”, które nie są nam do niczego potrzebne, ale dzięki nim proste prawa naturalne: nie kłam (nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu), nie kradnij – odkładamy lekką ręką na półkę ze starociami. Przecież w dzisiejszym świecie nie ma miejsca na takie głupstwa, a kłamliwy wpis o sąsiedzie którego nie lubimy to tylko taki żart… No, należało mu się!
Kłócimy się o polityków i nawzajem przekonujemy siebie, który z nich jest lepszym panem dla nas, niewolników. Długie godziny spędzamy na kłótniach zamiast zająć się tym, co najważniejsze – rodziną. Te kłótnie są w interesie polityków: odwracają uwagę od rzeczywistych problemów: chemicznego jedzenia, propagandy i wszechobecnego kłamstwa. Skaczemy sobie do oczu, wykrzykując, że to pan Z., pan W. lub pan E. będzie lepszym właścicielem niewolników. Wierzymy, że nasz ,,wybraniec” w ,,demokratycznych” wyborach ma prawo nami rządzić. Nie ma takiego prawa, ale wygodnie jest tak myśleć. Bo wtedy zdejmujemy z siebie odpowiedzialność za to, że postąpiliśmy niewłaściwie, że podjęliśmy w życiu złe decyzje. Ot, tak wyszło. Przecież nie może to być nasza wina, prawda?
Proszę odszukać na Youtube wykłady Marka Passio – kilku ,,passjonatów” przetłumaczyło najważniejsze jego wystąpienia na język polski. Mark przez ponad 10 lat był… kapłanem religii satanistycznej. Dziś dzieli się z ludźmi swoją wiedzą i przemyśleniami. Tak, aby obejrzeć choćby te wykłady z polskimi napisami trzeba poświęcić czas – nawet kilkanaście godzin. A my przecież nie mamy czasu… Ale przypomnę słowa przytaczane często przez dr Jaśkowskiego: Nie masz czasu na czytanie, będziesz miał czas na płakanie…
Internet jest wielkim śmietnikiem. Znajdziemy tu ,,naukowe dowody” na poparcie każdej tezy – i każdej do niej przeciwnej także. Niestety, nikt nas nie zwolni z myślenia. To od nas zależy, którą drogę wybierzemy. Czy odważymy się przeczytać skład żywności – choćby wędliny – i czy zdziwi nas, po co tam się znajduje białko sojowe lub gluten? Czy odważymy się łyknąć – jak Neo w Martiksie – czerwoną pigułkę i zobaczymy rzeczywisty świat: kłamstwa, podłości, złośliwości i spróbujemy w sobie i swoich najbliższych coś zmienić, by nie tracić energii na bzdurne sprawy, a zająć się tym, co ważne. Bo nie jest prawdą to, co nam wmawiają: jesteś najważniejszy! Bez naszych bliskich i przyjaciół jesteśmy nikim i jeśli dla kogoś potrafimy się wyrwać z Matrixa – to właśnie dla nich. By zapewnić im i sobie lepsze, normalniejsze życie.
Mark Passio w jednym ze swoich wykładów mówi o 4 filarach współczesnego satanizmu. Pierwszy to przekonanie, że zadbanie o SIEBIE jest najważniejsze. Drugi, że nie ma ani dobra, ani zła – istnieje relatywizm moralny, więc w zależności od tego z której strony patrzymy coś, uczynek może być jednocześnie dobry i zły. Czy przypomina nam to niekończące bicie piany przez polityków w telewizyjnych studiach? Trzeci filar, szczególnie nam wpajany przez wszystkie telewizje całodobowe: rządząca klasa sprawuje władzę nad resztą stada – jest to darwinizm społeczny, nie mający żadnego poparcia w prawie naturalnym. I czwarty filar, o którym dyskusje trwają coraz głośniejsze – decydowanie kto ma prawo do życia. Czy poczęte dziecko to dziecko czy tyko ,,zlepek komórek”, jak przekonują nas niektórzy politycy? Dziesięć przykazań – prawd uniwersalnych odłożyliśmy na półkę z rupieciami. Czy więc żyjemy we współczesnym satanizmie? Każdy sam musi odpowiedzieć sobie na to pytanie.
Zamiast myśleć, żyjemy emocjami i kłócimy się o bzdury, bo nie chcemy widzieć, że nasze życie to Matrix.
Ale…
jeśli jak Neo wybierzemy czerwoną pigułkę i zobaczymy prawdę, to zrozumiemy co jest ważne i na kogo możemy liczyć. A to oznacza stanięcie na własnych nogach i podejmowanie własnych decyzji. Nie będzie łatwiej. Ale będzie prawdziwiej i w zgodzie z naturą. Trzeba jednak pokonać strach, i uświadomić sobie, że żyjemy w blokach jak kury w klatkach i dokładnie jak kury karmieni chemiczną i tanią karmą, a w sytuacjach kryzysowych tak naprawdę jesteśmy zostawieni sami sobie. Czy warto wziąć życie i zdrowie swoje i swoich najbliższych we własne ręce? Moim zdaniem – warto! Powiem więcej – nie ma innego wyjścia…
Beata Kozłowska