Czy potrafimy wyobrazić sobie świat bez plastiku? Chyba już nie. A jednak ja taki świat pamiętam. Plastik był rzadkością i wszyscy marzyli o tym, by nosić kolorowe plastikowe reklamówki.

Było to jakieś 40 lat temu.

W sklepach zero torebek foliowych – tylko papier. Jeśli torebka to tylko szara, ze zgrzebnego papieru… Nuda. Zgrzebny świat. W papier pakowano wszystko: chleb, kiełbasę (normy jej produkcji były o wiele bardziej rygorystyczne niż obecnie) i nawet ogórki kiszone. Napoje wyłącznie były wtedy sprzedawane w butelkach szklanych. Zarówno mleko, jak i trudna do upolowanie ,,Grodziska”… I komu to przeszkadzało?

Bo choć świat wydawał się szary jak papier pakowy, to jednak w tym świecie rak zjadający człowieka w 3 miesiące praktycznie nie istniał. A teraz, gdy wszystko wokół nas jest plastikowe, rak zbiera potężne żniwo.

Czy jednak nie jest to zbyt daleko idące uproszczenie? Wielu naturoterapeutów, między innymi Ryszard Grzebyk, Polak praktykujący w Kanadzie, uważa, że wszechogarniająca inwazja plastiku odbija się na naszym zdrowiu. Plastik jest wszędzie. Na dodatek ten, w który pakowana jest żywność, bardzo często jest dla nas niewiadomego pochodzenia – a nawet jak wiadomego to i tak jest niezdrowy.

A co na ten temat myśli Jerzy Zięba:

Opakowania plastikowe generalnie dzielą się na 7 grup i są specjalnie oznakowane – w każdym razie powinny być. Oznakowanie jest podobne, natomiast w środku trójkąta ze strzałek umieszczona jest cyfra od 1 do 7. Co te cyfry oznaczają?

1 – PET lub PETE opakowanie typu PET. Nie należy używać go ponownie. Eksperci od naturoterapii ostrzegają jednak, że opakowania PET mogą być źródłem tzw. ksenoestrogenów – związków chemicznych, które potrafią wpływać na nasz układ hormonalny

2 – HDPE – polieten lub polietylen o wysokiej gęstości – jedno z bezpieczniejszych opakowań

3 – PCV lub PVC lub V  czyli Polichlorek winylu. Wydziela niebezpieczne toksyny. Nie wolno takiego opakowania podgrzewać, a najlepiej unikać nie tylko opakowań z PCV, ale także innych produktów z polichlorkiem winylu.

4 – PELD lub LDPE – polieten lub polietylen o niskiej gęstości – w miarę bezpieczne, więc można używać w ostateczności. Ale lepiej poszukać bezpieczniejszych opakowań

5 – PP czyli propylen – najbezpieczniejszy!!! Choć i tu są wątpliwości, bo są badania mówiące, że może wpływać na układ nerwowy…

6 – PS czyli polistyren – to dobrze nam znany styropian. Znamy tacki styropianowe, na których sprzedawana jest żywność? Znamy. A nie powinniśmy znać, bo polistyren wydziela toksyny

7 – OTHER lub INNE – cokolwiek mamy w takim opakowaniu absolutnie nie powinniśmy ich używać drugi raz.

Wszystko jasne? A jednak nie do końca. Po pozostaje pytanie, dlaczego jedna z użyła do wyprodukowania swoich butelek – bidonów wielokrotnego użytku (z filtrem węglowym) plastiku nr 1. Pytań jest zresztą znacznie więcej, bo opakowanie foliowe produktów żywnościowych najczęściej nie mają żadnych oznaczeń – brawa dla tych producentów, którzy czasem jednak to robią. Ale tylko czasem.

Ryszard Grzebyk przestrzega, ze nawet organiczna żywność pakowana w plastik traci swoje właściwości prozdrowotne. Wiele szkodliwych chemikaliów przenika swobodnie z plastiku do na przykład zafoliowanych na sztywno ogórków. Nawet gdy sami sięgamy po owoce czy warzywa ze straganu, najczęściej nie pytamy z czego zrobiona jest torebka, do której wkładamy jedzenie.

To dopiero początek tematu. Pod każdym z rodzajów plastiku kryją się niebezpieczne związki, a do tego dochodzą jeszcze takie sprawy jak BPA (bisfenol A – często zastępowany bisfenolem S), ksenoestrogeny, ftalany – odpowiedzialne za to, że mężczyźni są mniej męscy i wiele, wiele innych związków, które mamy w naszych organizmach. Każdy z nich zasługuje na to, by poświęcić mu osobny artykuł.

Jednak nawet jeśli będziemy wiedzieć wszystko, to czy zrezygnujemy z plastiku? Nawet, gdybyśmy chcieli, to pozostaje pytanie: jak to zrobić?

---

Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów informacyjnych i wyraża zdanie założycielki bloga, ale nigdy nie może zastąpić opinii lekarza lub pracownika służby zdrowia.