Jak działa kawa na organizm?

Kawa szkodzi czy jest zdrowa?

Kawa nigdy nie miała dobrej prasy. Niegdyś straszono kofeiną i wypłukiwaniem magnezu, teraz, że przez wyrzut dodatkowych ilości adrenaliny powoduje stres i napięcie mięśni.

Choć są i tacy, którzy przekonują, że kawę pić warto. Choćby dlatego, że zawarta w kawie kofeina podnosi ciśnienie krwi, przyspiesza pracę serca i poprawia krążenie krwi w mózgu, co może chronić w przyszłości przed Alzheimerem.

Tak rośnie kawa

Więc albo przekonujemy, że kawy pić nie warto, albo wręcz przeciwnie, obsesyjnie wręcz mówimy, że trzeba. Od ściany, do ściany. A gdzie jest złoty środek? Umiar. Znam dziewczyny, które dla zdrowia zrezygnowały z kawy i teraz cierpią katusze przechodząc koło kawiarni, czując unoszący się zapach kawy. Czy, jeśli jest to dla nich stres, to są zdrowsze? Nie sądzę. Na pewno, są dużo bardziej nieszczęśliwe.

Żeby pogodzić tych, którzy mówią, że kawa jest szkodliwa i tych, którzy mówią, że wręcz przeciwnie i nie cierpieć przy tym z braku ulubionego napoju warto pić kawę… rzadko. Ja sama nie wyobrażam sobie życia bez przedpołudniowej kawy, a jeśli mogę do tego wziąć kawałek gorzkiej czekolady, to radość jest pełna.

Kawa BIO jest także kawą Fairtrade czyli ,,sprawiedliwego handlu”

Tym bardziej, że o kawę jakości BIO jest stosunkowo łatwo. W każdym z większych marketów możemy kupić kawę oznaczoną znakiem BIO i – przy okazji – Fairtrade. Fairtrade to sprawiedliwy handel, z poszanowaniem praw plantatorów, a nie tylko goniący za czystym zyskiem. A kawy BIO mają tak różne smaki i intensywności, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Kawy BIO można kupić praktycznie w każdym markecie

Najbardziej lubię kawę z moki – moja moka ma już kilkanaście lat i im starsza, tym kawa z niej jest lepsza. Nie dorówna jej żaden płyn z ekspresu ani dripa. Gdy wyjeżdżam na kilka dni i moka zostaje w domu… – tak, cierpię! Bo dobra kawa to także dodatkowy wyrzut serotoniny więc i szczęście ogromne.

Moim zdaniem kawa z moki nie ma sobie równej, ani wśród tradycyjnych sposobów, ani nowoczesnych dripów

Poznajmy choć kilka powodów, dla których warto pić kawę:

  1. Uczeni z Instytutu Żywienia w Potsdam-Rehbrücke w Niemczech dowiedli, że osoby pijące kawę są o 23 proc. mniej narażone na rozwój cukrzycy typu 2 w porównaniu z osobami stroniącymi od napojów z kofeiną. To zasługa znajdującego się w kawie kwasu chlorogenowego
  2. Uczeni z USA twierdzą z kolei, że wystarcza trzy filiżanki kawy dziennie, by mózg był w dobrej kondycji. Kawa zapobiega demencji i chorobie Alzheimera i – jeśli to jest prawda – to wystarczający powód, by kawę pić. Coraz więcej osób starszych cierpi bowiem na demencję i Alzheimera, a lekarze zapowiadają prawdziwą ,,epidemię” (w cudzysłowie, gdyż nie jest to choroba zakaźna) w związku z tym, ze żyjemy coraz dłużej i mózg nie zawsze to wytrzymuje
  3. Kofeina, usprawnia pracę układu krążenia, a więc obniża poziom cholesterolu we krwi. Tym samym chroni przed chorobą wieńcową i zawałem serca
  4. Uczeni z Finlandii dowodzą,  że kawa zapobiega rakowi wątroby. Inne badania łączą picie kawy ze zmniejszeniem ryzyka nowotworu jelita i piersi
  5. Kawa zawiera wiele przeciwutleniaczy. Zwalczają one tak zwane wolne rodniki, a więc starzejemy się wolniej.

A jakie są argumenty przeciwników kawy?

  1. Kofeina stymuluje wytwarzanie noradrenaliny – hormonu stresu. Noradrenalina działa bezpośrednio na mózg, tętno i akcję serca, podnosząc ciśnienie krwi. Zatem kawa nie tyle daje nam poczucie szczęścia, ile przygotowuje nas do walki
  2. Kawa uzależnia. Odstawienie kawy nawet u osób pijących umiarkowane ilości kawy mogą objawiać się bólem głowy, depresją, zanikiem pamięci, zmęczeniem.
  3. Kawa podnosi poziom cukru we krwi i zwiększa apetyt na coś słodkiego – a to daje krótkotrwały efekt przypływu energii.
  4. Podobno osoby regularnie pijące napoje kofeinowe częściej potrzebują środków uspokajających i nasennych.

Czy więc kawa szkodzi, czy pomaga? Od kilkudziesięciu lat nie można wypracować jednego stanowiska. Jednak zawsze uleganie modom jest złe. Jedna kawa jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a siedem zaszkodzi na pewno, podobnie jak zaszkodziłoby siedem filiżanek herbaty czy każdego innego napoju (może oprócz wody).

Po pisaniu pora na małą czarną. Ale… jedną!

 


Info tu wrzucane służy wyłącznie do celów informacyjnych i wyraża zdanie założycielki bloga, ale nigdy nie może zastąpić opinii lekarza lub pracownika służby zdrowia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *