Dr Jerzy Jaśkowski przekonuje, że kremy z filtrami przeciwsłonecznymi nie są nam do niczego potrzebne, a nawet wręcz przeciwnie, mogą być szkodliwe.
Ogłupianie ludności Polskiej, jak w każdej kolonii, trwa!
Z cyklu : „ P 292, państwo istnieje formalnie
Motto
Definicja “Prania mózgu – Oxford English Dictionary
“Planowe, dokonywane czasami przy użyciu siły, usunięcie z umysłu człowieka trwałych przekonań, zwłaszcza dotyczących polityki, w celu zastąpienia ich innymi poglądami;
Proces ten można uznać za rodzaj przymusowego nawrócenia, jest stosowany przez różne państwa wobec dysydentów politycznych:
Jest to równoznaczne z dążeniem do stworzenia rasy niewolników, którzy w przeciwieństwie do niewolników starożytnych, nigdy nie wszczynaliby buntów i zawsze posłusznie spełniali rozkazy jak owady podążające za instynktami“
Edward Hunter Pranie mózgu.
Pracując prawie 50 lat jako nauczyciel akademicki widziałem jak od 1974 roku następuje likwidacja polskiej oświaty. Po 1989 roku, czyli tzw. przemianach politycznych, a naprawdę po przefarbowaniu władz, ta likwidacja zarówno oświaty jak i nauki w Polsce następuje lawinowo.
Proszę pamiętać, że żadna z tzw. ekip „rządu warszawskiego” [G.Braun] nigdy nie dokonała bilansu otwarcia finansów po wyborach, czyli po prostu nie zrobiła remanentu po poprzednikach.
W ten sposób istnieje ciągłość władzy.
Absolutnie przeciwwskazane jest stosowanie jakichkolwiek kremów z tzw. filtrami. Badania składu chemicznego tych preparatów wykazały, że w 80 % przebadanych, były związki rakotwórcze takie jak: oksybenzon, avobenzon, octisalate, octocrylene, hemosalate, octinoxate,
Jednym ze znaczących objawów tej „choroby” jest rozmnożenie liczby tzw. szkół wyższych, stworzenie licencjatów czyli to co dawniej nazywano kursami pomaturalnymi jednym pociągnięciem pióra zostało uznane za wyższe wykształcenie. Rozdawnictwo tytułów profesorskich po 1990 roku ma charakter lawinowy. Już ponad 23000 ludzi może się legitymować tym tytułem, a efektów ich pracy ze świeczką można szukać. Profesorami zostają osobnicy mogący się wykazać kilkunastoma pracami naukowymi.
Powołano Tydzień Świadomości Czerniaka w dniach 25-29 maja i nawet Akademię Czerniaka, chociaż pojęcie „akademia” jest zarezerwowane dla szkoły wyższej prowadzącej nauczeni i prace badawcze. Ale kogo w tym kraju obchodzą ustawy. Na pewno nie handlarzy, przecież mamy Akademię Paznokcia, Klinikę Włosa itd. w każdym większym mieście. To nie ma znaczenia, że dawniej to się nazywał zakład fryzjerski. Klinika – jak to ładnie brzmi. A podobno od 1995 roku obowiązuje Ustawa o Języku Polskim, jak widać całkowicie martwa.
Stworzono system umożliwiający prowadzenie tzw. spółdzielni pisarskich, czyli ja reklamuje twoje prace, a ty moje, i liczba publikacji lawinowo wzrasta. Są już prace, w których liczba stron z nazwiskami autorów przekracza liczbę stron samej treści.
Stworzono absurdalny system punktacji mający jeden cel, ułatwienie wywiadowi białemu szukanie pomysłów bez angażowania dużych środków finansowych.
Proszę zauważyć, przez 1989 rokiem w Polsce wydawano ok. 2000 czasopism naukowych w nakładzie 10 000 000 egzemplarzy. Obecnie nie mamy żadnych własnych, polskich, czasopism medycznych, wszystkie zostały przejęte przez korporacje zachodnie czyli City of London.
Chyba jest zrozumiałe, że w takiej gazecie nie można nic złego napisać o produktach danej korporacji. W ten prosty sposób pozbawiono lokalną ludność, na pewno mniej wartościową jak twierdzi red. Michalkiewicz, możliwości poznawania wartości sprzedawanych towarów.
Obniżanie nakładów na naukę było systematyczne od 2.48 % PKB, czyli mniej więcej średniej europejskiej w stanie wojennym, do 0,38% za czasów tego agenta WSI pseudonim Docent, czyli p.prof.Jerzego Buzka. Obecnie pracującego w Brukseli.
Zasłużył się.
Komu?
Sam musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie Sz.Czytelniku!
Takie działanie na szkodę ludności uwidaczniają się na każdym kroku. W bieżącym roku mieliśmy wyjątkową, słoneczną pogodę, która zaowocowała drastyczną suszą. Susza objęła, jak podaje Minister Rolnictwa ponad 48 % powierzchni kraju. Oczywistym jest, że skutki jej będą tragiczne i należy się spodziewać drastycznych podwyżek żywności na jesień. Podwyżki cen żywności obserwujemy zresztą już obecnie.
Jednakże ta susza wcale nie wpłynęła na myślenie urzędników.
Przypominam, że urzędnicy, średnio w Polsce są opłacani o około 30% wyżej, aniżeli reszta społeczeństwa. Ta różnica wynika podobno z odpowiedzialności i ciężkiej pracy.
Nigdy nie należy podawać witaminy D-3 z wapnem, ponieważ może to spowodować zawał mięśnia serca u osób starszych.
W żadnym województwie nie przeprowadzono prac oczyszczających kanały, czy rzeki. Żaden wojewoda nie wykazał się inicjatywą polegającą na rozpoczęciu prac konserwujących np. kanałów, pogłębianiu rzek, umacnianiu wałów itd.
Ten brak inicjatywy jest charakterystyczny dla urzędników kolonialnych. Jest to kolejne potwierdzenie słów p. premiera Morawieckiego, że jesteśmy własnością kogoś z zachodu.
Właściciel nie wydał polecenia i reszta siedzi. Proszę zauważyć, mamy kilka milionów bezrobotnych i nikomu nie chce się ich zaangażować do pracy, chociaż zdecydowana większość spośród nich, to pracownicy fizyczni i w dodatku pomiędzy 20 a 50 rokiem życia.
Do pogłębiania rzek i kanałów potrzebne są łopaty, wiadra i kosy. Nie potrzeba żadnych drogich maszyn.
Żadnemu urzędnikowi nie przyszedł do głowy pomysł wykorzystania suszy do przeprowadzenia niezbędnych prac. Jak przyjdzie powódź, to wszyscy będą zrzucali winę na …………..
Podobnie, ani Minister nie wiadomo dlaczego zwany od Zdrowia, ani Naczelna Izba Lekarska nie rozpoczęli akcji związanych z gromadzeniem zapasu witaminy D -3 poprzez opalanie się zarówno u dzieci i dorosłych.
Wręcz przeciwnie.
W środkach masowej dezinformacji występowały osobniki, czy osobniczki straszące promieniami słonecznymi i reklamujące specjalne kremy do opalania. Pomimo, że ta propaganda była tak nachalna nie spotkała się z żadnym oporem środowisk lekarskich.
Jak mnie informowały różne osoby, podobno pediatrzy stwierdzali nawet, że w okresie letnim nie potrzeba brać witaminy D, ponieważ jest słońce. W telewizji natomiast, pojawiła się reklama witaminy D -3 z K-3, zatruta wapnem w dawce 2000 UI. Wielkość 2000 UI jest tak mała, że starcza dla dzieci 10 letnich.
Nigdy nie należy podawać witaminy D-3 z wapnem, ponieważ może to spowodować zawał mięśnia serca u osób starszych.
Po drugie, głupoty na temat odstawiania witaminy D latem są tak przerażające, że nie wiadomo gdzie owi pediatrzy kończyli studia. Przecież dzień pracy zaczyna się ok. 8.00 i trwa do 16-19. Cały czas siedzi się w pomieszczeniach zamkniętych.
Nie znam ani jednego przypadku, gdy można się opalić, siedząc pod dachem.
Nawet, jeżeli wyjdę na ulicę, to także jestem ubrany, a przez ubranie nikt się jeszcze nie opalił.
A te androny powtarzają ludzie z wyższym wykształceniem medycznym!!!
To jest to, co określam, że nasza nauka stoi 100 lat za Murzynami, z całym szacunkiem dla czarnoskórych.
Dzieła zniszczenia odporności społeczeństwa dopełniają rozmaitego rodzaju kosmetyczki, występujące w programach dla kobiet. Jak mnie poinformowało kilka takich pań po szkole poznańskiej, w ogóle nie przerabiano toksykologii kremów tzw. ochronnych.
I kto te programy z urzędników Ministerstwa, nie wiadomo dlaczego nazwanego Zdrowia, zatwierdził?
Przypominam, jeszcze do niedawna w kosmetykach tych znajdowała się rtęć, czy aluminium.
Proszę zauważyć, że żadna kosmetyczka nigdy nie ostrzegała nikogo o zawartości rtęci w kosmetykach. O tym, że rtęć jest trucizną, wiadomo od lat.
Zauważcie, Dostojne Panie, że żadna Wasza organizacja kobieca o tym Was nie uprzedza. Dalej popierajcie feminizację i organizacje kobiece, a będziecie myszkami doświadczalnymi dla przemysłu!
1937 – Pomimo wprowadzenia tiomersalu do obrotu, dopiero po kilku latach przetestowano tiomersal na zwierzętach. Środek okazał się doskonałą trucizną. Już w dawce 0.1 mikrograma powodował śmiertelność zwierząt w ciągu 24 godzin. Pomimo tej wiedzy nadal stosowano tiomersal w dawce 25 mikrogramów w szczepionkach. Oczywiście, wszystko to robiono dla dobra dzieci.
1948 – Wiedza ta nie wstrzymała stosowania tiomersalu. Etykietki na butelkach zawierały informację: „ znajduje się tu stabilny, organiczny związek rtęci o wysokiej wartości bakteriobójczej zwłaszcza w surowicy i innych białkach” Sic!
– Prawda była zupełnie inna. Badania porównawcze środków rtęciowych takich jak Mercurochrom, Metaphen i Tiomersal udowodniły, że preparaty te były odpowiednio 12 : 35 : 262 razy bardziej toksyczne dla leukocytów, aniżeli dla bakterii,np. Staphylococcus aureus [ gronkowiec złocisty jedna z najbardziej chorobotwórczych dla człowieka bakterii].
– W tym roku dr Frank Engly, na podstawie analizy piśmiennictwa naukowego i badań określił tiomersal, jako preparat znacznie bardziej toksyczny dla tkanek ludzkich, aniżeli dla bakterii. Toksyczność dla hodowli komórkowej była już w stężeniu 10 ppb. Jego badania zostały zignorowane.
1970 – badania przeprowadzone w latach siedemdziesiątych udowodniły, że rtęć łatwo przenika przez błony komórkowe i przekracza barierę krew – mózg. Badania wykazały, że na 13 dzieci ,które otrzymały Thimerosal antyseptycznie, 10 zmarło.
1977 – opublikowano pracę udowadniające, że nawet miejscowe stosowanie rtęci, maści, kremy przez kobiety, powoduje 2.60 krotny wzrost wad i deformacji u niemowląt.
1990 – udowodniono związek pomiędzy rtęcią a autyzmem. Pomimo tego, CDC zwiększa ilość rtęci podawanej dzieciom do 237 mcg, w okresie do 18 miesięcy.
FDA opublikowało dane wskazujące, że aż 30 szczepionek zawiera rtęć – tiomesal. CDC nadal twierdzi, że to nieszkodliwy preparat.
1998 – dzieci do 18 miesiąca życia w USA otrzymują 237.5mcg rtęci ze szczepionek. Stopa autyzmu wzrosła do 1:110 porodów.
Absolutnie przeciwwskazane jest stosowanie jakichkolwiek kremów z tzw. filtrami. Badania składu chemicznego tych preparatów wykazały, że w 80 % przebadanych, były związki rakotwórcze takie jak: oksybenzon, avobenzon, octisalate, octocrylene, hemosalate, octinoxate,
Oprócz tego, dodaje się związki fizyczne tzw. nanocząsteczki np. tytanu, czy tlenku cynku.
W niektórych sprejach znajdują się nanocząsteczki aluminium odpowiedzialnego m.in za raka piersi u kobiet.
Zauważcie, Dostojne Panie, że żadna Wasza organizacja kobieca o tym Was nie uprzedza. Dalej popierajcie feminizację i organizacje kobiece, a będziecie myszkami doświadczalnymi dla przemysłu!
Okazuje się bowiem, że witamina D powstała w naszej skórze pod wpływem fali elektromagnetycznej, jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie i może dotrzeć do każdej komórki w naszym organizmie. Każda komórka w naszym ciele ma receptory dla witaminy D.
Palmitynian retinolu zwiększa częstotliwość raka skóry u zwierząt. Na wszelki wypadek u ludzi nie badano takiego związku. Po co ludziom dawać argumenty do ręki.
Avobenzone jest związkiem mogącym naśladować ludzkie hormony. Zakłóca to więc własną produkcję człowieka. Podawanie tego związku dzieciom, zakłóca hormony reprodukcyjne. Może także opóźniać rozwój dziecka. Trzeba zawsze brać po uwagę czas stosowania takich preparatów. U dziecka może to być 20 – 30 lat.
Oksybenzon, jest stosowany w ponad 80% badanych kremów. Environmental Workin Group uważa, iż ten preparat uszkadza komórkę w takim stopniu, że może prowadzić to do powstania raka.
Najciekawsza w tej sytuacji jest teza Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego, które nie wykonując żadnych badań twierdzi, że dzieci mogą go używać. Przypominam, Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne jest systematycznie dofinansowywane przez przemysł kwotami milionów dolarów rocznie.
Rak piersi jest zdecydowanie poważną chorobą. Najnowsze badania potwierdzają obecność estrów kwasu p-hydroksybenzoesowy w 99 % badanych tkanek nowotworowych piersi. Występują pod nazwami : •Methylparaben •Ethylparaben •Isopropylparaben •Propylparaben •Butylparaben •Benzylparaben
Kolejnym problemem nabijania ludzi w butelkę jest sprawa tzw. numerów filtrów. np. SPF 15, czy SPF 50. Specjalnie wymyślono takie nazwy, aby to bardziej naukowo i poważnie brzmiało. Tymczasem prawda jest jak zwykle prosta.
Wszystkie kremy osłabiają falę elektromagnetyczną o ok. 90%. Podobnie jak każdy tłuszcz, oliwka. Krem SPF 30, jak wykazały pomiary, blokuje ok. 97%, a krem o symbolu SPF 50 blokuje 98%. Krem SPF 100 plus blok, blokuje 99%.
Rodzi się jednak pytanie, w jakim celu mamy blokować promieniowanie elektromagnetyczne zwane słonecznym? Przecież jak zablokuję sobie produkcję witaminy D, to będę musiał chorować np. na raka piersi i mi ją obetną. Są podobno masochistki, które to lubią, ale generalnie nie życzę żadnej Pani wszczepiania silikonu i rozciągania się piersi z każdym rokiem.
Pragnę przypomnieć, że oprócz tego, że smarowanie się takimi kremami jest bezsensowne, to dodatkowo mogę wyprodukować sobie raka.
Kolejny problem.
Okazuje się bowiem, że witamina D powstała w naszej skórze pod wpływem fali elektromagnetycznej, jest związkiem rozpuszczalnym w wodzie i może dotrzeć do każdej komórki w naszym organizmie. Każda komórka w naszym ciele ma receptory dla witaminy D.
Sprzedawane substytuty witaminy D-3, rozpuszczają się tylko w tłuszczu, więc do ich przenoszenia potrzebny jest cholesterol HDL, a ten już do każdej komórki nie dociera, nie wspominając o aktualnej kampanii dezinformacyjnej na temat konieczności obniżania poziomu tego związku.
Parabeny znajdują się w szeregu produktów konsumenckich. FDA stwierdza, że dziennie, szczupła osoba o masie ok 60 kg, może spożywać średnio 76 mg parabenów, ale aż 50 mg pochodzi z kosmetyków .
Najważniejsze : NIE MA ŻADNEGO ZWIĄZKU POMIĘDZY PROMIENIOWANIEM SŁONECZNYM, A CZERNIAKIEM. Użyto słoneczka jako fałszywej flagi, mającej zaciemnić wpływ kosmetyków. Słońca, ani Pana Boga, nikt do sądu nie poda.
I teraz widzisz, jaki to kawał zrobił nam Dobry Pan Bóg, dając na swój obraz i podobieństwo wolną wolę. Sam możesz sobie zafundować raka lub do niego nie dopuścić. Masz przecież prawo wyboru!
Przypomnę:
1. Pamiętać, że w naszej szerokości geograficznej tylko od marca do września słońce jest pod takim kątem w stosunku do osi Ziemi, że promieniowanie UVB przechodzi przez atmosferę w godzinach 11.00 – 14.00. Przedtem i potem odbija się od atmosfery. Tak więc jego skuteczność w wytwarzaniu wit. D gwałtownie spada. Wykonane przez nas pomiary wykazały, że w godzinach od 11.00 -do 13.00 wystarczy ok. 30 minut, aby otrzymać 100% witaminy D. Natomiast w godzinach od 13.00 do 16.00, czyli przez 3 godziny otrzymaliśmy tylko 20% dziennej normy.
2. Od września trzeba niestety brać witaminę D – 3.
Obliczmy dawkę , mnożąc masę naszego ciała w kilogramach przez 30 dla osób szczupłych i 35 dla osób puszystych. Oczywiście trzeba dodać odpowiednią ilość na straty wynikające z braku tłuszczu w czasie posiłku. Moje doświadczenie uczy, że dodatkowo trzeba doliczyć ok. 40% więcej, aniżeli wynikałoby to z wyniku mnożenia. Czyli, praktycznie dorosły osobnik o masie 80 kg, powinien przyjmować dziennie ok. 5000j witaminy D-3 i 100 mcg wit.K-2.
Zasady te dotyczą osób w każdym wieku od 0 do 90 roku życia, proporcjonalnie. To nieprawda, że starsze osoby nie mogą się opalać. Wręcz przeciwnie, muszą się bardziej opalać od młodych osób. Jedyny problem dla osób starszych to uzupełnianie wody. Starsze osoby, mają mniejsze rezerwy adaptacyjne. Muszą co mniej więcej 1-2 godziny, będąc na słońcu, wypijać szklankę dwie wody.
Kosmetyki.
Rak piersi jest zdecydowanie poważną chorobą. Najnowsze badania potwierdzają obecność estrów kwasu p-hydroksybenzoesowy w 99 % badanych tkanek nowotworowych piersi. Występują pod nazwami :
•Methylparaben
•Ethylparaben
•Isopropylparaben
•Propylparaben
•Butylparaben
•Benzylparaben
Należy unikać także poniższych substancji:
•Glutaraldehyde
•Hexamidine-Diisethionate
•Phenol
•Phenyl Mercuric Acetate
•Phenyl Mercuric Borate
•Benzetonium Chloride
W 60% przypadków stwierdza się wszystkie 6 estrów.
Dzieła zniszczenia odporności społeczeństwa dopełniają rozmaitego rodzaju kosmetyczki, występujące w programach dla kobiet. Jak mnie poinformowało kilka takich pań po szkole poznańskiej, w ogóle nie przerabiano toksykologii kremów tzw. ochronnych.
Parabeny ,to grupa substancji wykazujących estrogenopodobne właściwości . Jak wiadomo, estrogen jest jednym z hormonów zaangażowanych w rozwoju raka piersi.
Amerykańska agencja FDA zatwierdziła do stosowania w kremach 10 związków zakłócających funkcje endokrynne człowieka.
Są to:
Metoksycyjamonian oktu OMC,
Kwas paraaminobenzoesowy PABA,
Octyl salicylu,
Fenylobenzimidazol,
Oktokrylen,
Octisalete,
Dioxybenzen,
Antranilian antenylu,
Homosalate,
Octinoxate,
Cinoxate.
Jak można sprawdzić, ani Naczelna Izba Lekarska, ani Ministerstwo, ani Główny Inspektor Sanitarny, nie tylko nie informują o tym, ale dopuszczają te środki do sprzedaży. Przecież ustawowo , te instytucje opłacane przez podatnika, mają strzec zdrowia publicznego, a nie zajmować się handlem.
Parabeny znajdują się w szeregu produktów konsumenckich. FDA stwierdza, że dziennie, szczupła osoba o masie ok 60 kg, może spożywać średnio 76 mg parabenów, ale aż 50 mg pochodzi z kosmetyków .
Także rakotwórcze działanie mają związki aluminium, występujące w różnego rodzaju kosmetykach. Metal ten podobnie jak inne działa jako metaloestrogen. Wiadomo, że estrogeny są hormonami wpływającymi na rozwój raka piersi.
Przypominam także, że wiele filtrów UV przenika barierę krew – mózg, wykazując neurotoksyczność. Przykładowo: metylocynamonian oktylu zmniejsza aktwność ruchową i zmienia uwalnianie różnych neuroprzekaźników.
W związku z faktem przodowania województwa pomorskiego w zachorowaniach na choroby nowotworowe, postanowiliśmy przeprowadzić badania poziomu witaminy D u chorych.
Wstępne wyniki pozwalają na wysunięcie wniosków:
poziom witaminy 25 OH D rzedu 5- 10 ng stwierdza się u osób z chorobami nowotworowymi,
poziom witaminy 25 OH D rzędu 11-20 ng stwierdza się u osób z chorobami układu krążenia,
nie zanotowaliśmy ani jednego przypadku osoby z prawidłowym poziomem witaminy D tj. 60- 80 ng.
Tak więc, wystarczyło 40 lat, aby wszyscy specjaliści z pediatrii nie tylko zapomnieli o witaminie D, ale zupełnie zlekceważyli jej wpływ na zdrowie dzieci w wieku 6-18 lat, pomimo, że wiadomo iż od 38 równoleżnika wzwyż, ilość promieniowania elektromagnetycznego jest za mała, aby wytworzyć w skórze odpowiednią ilość witaminy D. Chociaż słońce w kwietniu i maju już operuje dość silnie, to zimne wiatry uniemożliwiają opalanie się. Natomiast, aby wytworzyła się odpowiednia ilość witaminy D, musi być poddana napromieniowaniu powierzchnia skóry, wynosząca co najmniej 20 % przez ok 30 minut, co drugi dzień.
Także należy pamiętać, że witamina D jest magazynowana w tkance tłuszczowej. Modne wśród nastolatek odchudzanie się, nie tylko, że nie sprzyja magazynowaniu witaminy D, ale jednoznacznie potęguje jej niedobór.
Podobnie onkolodzy, całkowicie lekceważą rolę witaminy D w leczeniu raka. Nie spotkaliśmy w Polsce, ani jednego chorego leczonego onkologicznie u którego kontrolowano by poziom tej witaminy.
Kolejne badania udowodniły, że witamina D ma istotny wpływ na wzrost zachorowań gruźlicy. W środowiskach o niedoborze witamin D, gruźlica występuje zdecydowanie częściej. Badania eksperymentalne wykazły, że makrofagi w środowisku o odpowiednim poziome witaaminy D, dokonywały fagocytozy stosunkowo łatwo. W przypadku niedoboru witaminy D nie dochodziło do fagocytozy.
Praktycznie wszyscy chorzy z chorobami nowotworowymi mają obniżony poziom witaminy D. Nasze obserwacje pokazują, że najczęściej chory z rakiem ma poziom witaminy D poniżej 10 ng. Badania wykazują, że już podniesienie poziomu witaminy D do 25 ng, zmniejsza względne ryzyko raka o 25 %.
Badania z 2007 roku z American Journal of Preventive Medicine wykazały, że podniesienie poziomu witaminy D powyżej 33 ng, zmniejszało o 50 procent ryzyko raka jelita grubego.
Badania wykazały, że u kobiet po menopauzie ,podniesienie poziomu witaminy D powyżej 40 ng, powoduje zmniejszenie występowania ryzyka nowotworów wszystkich o 77 % po zaledwie 4 letniej suplementacji i utrzymywaniu tego poziomu.
Przeprowadzone badania dodatkowo udowodniły, że sprzedawane filtry chronią głównie przed UVB, a nie przed UVA , które jest odpowiedzialne za większość szkód.
W Polsce urzędnicy tego tworu zwanego Ministerstwem Zdrowia, nie przeprowadzają odpowiednich badań, ale badania przeprowadzone w USA wykazały, że 96% populacji ma w swoich ciałach OKSYBENZEN – znany czynnik zaburzający gospodarkę hormonalną, związaną ze zmniejszaniem się liczby plemników u mężczyzn i endometriozą u kobiet. Głownym źródłem skażenia są kremy. Handlowcy wprowadzili do samych tylko oceanow już ponad 6000 ton tego paskudztwa z kremów.
Dodatkowym problemem są nanocząsteczki znajdujące się w kremach. Nanocząsteczki przenikają z łatwością barierę krew – mózg.
Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem wykrywa cząsteczki dwutlenku tytanu i określa je jako potencjalne czynniki rakotwórcze. Szczególnie jest to niebezpieczne, jeżeli dostaną się do układu oddechowego. Nawet FDZ wydało ostrzeżenie, aby nie używać kremów w aerozolach, szczególnie dla dzieci.
Dr Jerzy Jaśkowski
Gda.26.08.2018
kontakt: jerzy.jaskowski@o2.pl
Literatura:
Code of Federal Regulation, 21, t.4 CITE : 21CFR 10. 323
2 thoughts on “Dr Jerzy Jaśkowski: Kremy z filtrami przeciwsłonecznymi”
Cytuję: “Od września trzeba niestety brać witaminę D – 3. ” Wobec tego w przeszłości, gdy nie produkowano wit.D-3 (przez farmmafię)ludzie nagminnie chorowali ? Fakty temu przeczą. Pozdrawiam
Mój dziadek był lekarzem, dlatego pozwolę sobie odpowiedzieć. Było coś takiego jak zdrowy tran – ryb wtedy nie hodowano, a jedynie łowiono. Morza też jakoś specjalnie nie były zatrute – plastiku było mało. Jadało się tłuste ryby co najmniej raz w tygodniu – śledzie przede wszystkim. Jadano tłusto. Była też moda na opalanie się – moi rodzice w latach 70. opalali się na masło kakaowe, niektórzy opalali się na smalec… Tak było, pamiętam. Ale, żeby posmarować się masłem kakaowym, trzeba się najpierw rozgrzać – pół godziny na słońcu bez warstwy czegokolwiek, potem dopiero masło kakaowe. Wychodzi na to, że była to najzdrowsza metoda 🙂 Pozdrawiam 🙂
Od dnia 25 maja 2018 roku administratorami danych będzie Agencja Be50 Beata Kozłowska. Gdy korzystasz z serwisu, danymi osobowymi, które przetwarzamy mogą być, np. adres IP Twojego urządzenia lub dane pozyskiwane z plików cookies. Więcej informacji na temat zakresu danych osobowych oraz cookies znajdziesz w Polityce Prywatności
Od dnia 25 maja 2018 roku administratorami danych będzie Agencja Be50 Beata Kozłowska. Gdy korzystasz z serwisu, danymi osobowymi, które przetwarzamy mogą być, np. adres IP Twojego urządzenia, dane pozyskiwane na podstawie plików cookies lub podobnych mechanizmów zapisywania informacji w urządzeniach Użytkowników, o ile pozwolą one na zidentyfikowanie Ciebie. Więcej informacji na temat zakresu danych osobowych oraz cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Podstawą przetwarzania danych osobowych jest prawnie uzasadniony interes firmy. Obejmuje on ulepszanie usług, zapewnienie ich najlepszej jakości oraz informowanie o nich Użytkowników.
Partnerzy, jako odrębni administratorzy danych osobowych, przetwarzają Twoje dane osobowe na podstawie ich prawnie uzasadnionego interesu lub zgody. Niektórzy z naszych Partnerów mogą również przetwarzać Twoje w taki sposób, aby wyświetlić Ci treści lub reklamy dopasowane do Twoich zainteresowań, dzięki zautomatyzowanemu porównaniu Twoich zainteresowań i preferencji z modelowymi zainteresowaniami i preferencjami użytkowników internetu (profilowanie). Możesz zarządzać swoją zgodą, w tym ją cofnąć. Potwierdzając zapoznanie się z niniejszą informacją, poprzez kliknięcie na „Akceptuję, przejdź do serwisu” jednocześnie zgadzasz się na to, aby Twoje dane osobowe były przetwarzane w taki sposób jak tu zostało opisane.
Strictly Necessary Cookies
Strictly Necessary Cookie should be enabled at all times so that we can save your preferences for cookie settings.
If you disable this cookie, we will not be able to save your preferences. This means that every time you visit this website you will need to enable or disable cookies again.
Cytuję: “Od września trzeba niestety brać witaminę D – 3. ” Wobec tego w przeszłości, gdy nie produkowano wit.D-3 (przez farmmafię)ludzie nagminnie chorowali ? Fakty temu przeczą. Pozdrawiam
Mój dziadek był lekarzem, dlatego pozwolę sobie odpowiedzieć. Było coś takiego jak zdrowy tran – ryb wtedy nie hodowano, a jedynie łowiono. Morza też jakoś specjalnie nie były zatrute – plastiku było mało. Jadało się tłuste ryby co najmniej raz w tygodniu – śledzie przede wszystkim. Jadano tłusto. Była też moda na opalanie się – moi rodzice w latach 70. opalali się na masło kakaowe, niektórzy opalali się na smalec… Tak było, pamiętam. Ale, żeby posmarować się masłem kakaowym, trzeba się najpierw rozgrzać – pół godziny na słońcu bez warstwy czegokolwiek, potem dopiero masło kakaowe. Wychodzi na to, że była to najzdrowsza metoda 🙂 Pozdrawiam 🙂